Wieczny marzyciel z Podlasia

               Henryk Józef Kozak /lat 72/, to dzisiaj uznany lubelski poeta i prozaik, którego znakiem firmowym jest przede wszystkim autentyczna, choć po latach nieco wyidealizowana miłość i tęsknota za krainą dzieciństwa i młodości-podlaską wsią z jej krajobrazem, obyczajowością i ludźmi.

Chciałoby się powiedzieć,za rajem utraconym,miejscem i czasem arkadyjskim.

Kilka wydarzeń z biografii autora wymaga przytoczenia, bo odegrały one bardzo ważną rolę w jego rozwoju, życiu i twórczości poetyckiej.

Henryk Kozak urodził się we wsi Krasna na Podlasiu, ale dzieciństwo i wczesną młodość spędził w Sitniku k/Białej Podlaskiej.

W Leśnej Podlaskiej pobierał nauki w Liceum Pedagogicznym, a następnie studiował w Lublinie na Wydziale Historii UMCS, zdobywając stopień magistra w 1967 roku.

Jeszcze jako student historii zadebiutował w tymże roku wierszem w lubelskiej „Kamenie”.

I tak się zaczęło jego pisanie...

W Lublinie osiadł po studiach na stałe, założył rodzinę,podjął służbę jak wielu innych absolwentów uczelni w resorcie spraw wewnętrznych, z którego odszedł na emeryturę w 1990 roku.

W latach 1990-1994 podróżował w charakterze gastarbeitera po Europie, był w Izraelu i USA.

Ta wędrówka też znajduje swoje odzwierciedlenie w jego wierszach jako istotny epizod zdobywania życiowego doświadczenia.

Do tej pory „Odyseusz podlaski”, bo i tak bywa nazywany, opublikował dwie powieści oraz 15 zbiorów wierszy, pisze też opowiadania i eseje.

Dodajmy, że Henryk Kozak jest laureatem wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich i zdobywcą nagród literackich, m.in.im.Józefa Czechowicza, Józefa Łobodowskiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego czy też Anny Kamieńskiej.

Wiersze i prozę Henryka Kozaka przetłumaczono nawet na kilka języków:rosyjski, serbski, rumuński, białoruski i węgierski, a jego twórczość posłużyła za kanwę kilku poetyckich słuchowisk radiowych i była tematem prac magisterskich.

Ostatni tomik wierszy /2015 r./ poety nosi znamienny tytuł „Nostalgia”. Tytuł, który wyjaśnia wiele, a może wszystko.

Tradycyjna chłopska wieś, z której się wywodzi i z którą tak naprawdę nigdy się nie rozstał, żyjąc w dużym mieście, zdominowała na wskroś osobowość i wyobraźnię poetycką twórcy lirycznych, bardzo osobistych, a nawet intymnych wierszy, w których odnajdujemy nadwrażliwego, czasami zagubionego człowieka, poszukującego w wewnętrznym monologu odpowiedzi na egzystencjalne i cywilizacyjne pytania oraz rozterki.

Odpowiedź i remedium idą w parze i trawestując słowa znanej piosenki może on o sobie powiedzieć z dumą i z całą szczerością: ”jestem ze wsi, to widać,słuchać i czuć”.

Piewca Podlasia ciągle tworzy, bo i nieustannie powraca do swoich praźródeł: podlaskiej „małej ojczyzny”, która choć już nie istnieje w takim kształcie jak kiedyś, to przecież żyje i jest wyartykułowywana w jego mitycznych, niekiedy sentymentalnych, słodko-gorzkich wierszach i całej twórczości.

Aczkolwiek, trzeba to przyznać, pojawiają się w niej teraz nowe akcenty, które przynoszą: życie w mieście, polityczne zawirowania i obserwacja zmieniającej się rzeczywistości.

Kolejny tomik wiecznego marzyciela Podlasia ma ukazać się w 2017 roku i będzie nosić symboliczny tytuł: ”Ocalała tylko droga”...

Już na koniec pragnę nadmienić, że Henryk Kozak w roku przyszłym będzie obchodzić piękny jubileusz 50-lecia pracy twórczej, o czym na pewno nie zapomną jego przyjaciele oraz koleżanki i koledzy z koła SEiRP przy KWP w Lublinie.

 

W.Popławski